Sylwia Czubkowska uważa, że coraz wyraźniejsza jest walka o to, kto zapanuje nad łańcuchami dostaw, gdzie jest większy potencjał rozwojowy, szczególnie w nowych technologiach. Ale nie tylko, są one po prostu równoprawnym elementem gospodarczym. Podobnie jest też w kwestiach praktyki sporów międzynarodowych. Kwestie cyberterroryzmu, zorganizowanych działań dezinformacyjnych to naprawdę nie jest nowe, zaskakujące zjawisko.
Mariusz Marszałkowski: jak nowoczesna technologia jest wykorzystywana w sporach międzynarodowych?
Sylwia Czubkowska: nowe technologie przestały być obszarem naszego funkcjonowania, który znajduje się gdzieś obok głównego nurtu życia. Podział na świat realny i wirtualny jest podziałem fikcyjnym i należy do przeszłości. To widać doskonale w kontaktach międzynarodowych. Czyli jeżeli mamy jakiegoś rodzaju konflikty – niekoniecznie muszą to być od razu konflikty brutalne, zahaczające o działania zbrojne – może to być po prostu zderzanie się pewnych koncepcji funkcjonowania, to oczywiste jest, że technologia jest elementem tego konfliktu. Dzisiaj widzimy to bardzo wyraźnie na przykładzie zimnej, cyfrowej wojny między Stanami Zjednoczonymi czy też Zachodem, a Chinami. Technologia jest jednym z głównych obszarów całego starcia. Ten, kto lepiej sobie radzi w technologiach i ten kto zaczyna przechylać na swoją szalę ten układ globalny, ten wygrywa. Tak naprawdę od kiedy Stany Zjednoczone i Zachód zauważyły, że to Chiny tę szalę przechylają zaczęły się próby odzyskania przewagi i to właśnie na polach cyfryzacji. To nie jest dokładnie taka sama sytuacja jak w czasie Zimnej Wojny. Na szczęście tak nie jest, na szczęście wciąż nie jesteśmy w momencie gdy spadła nowa żelazna kurtyna i oba bloki nawzajem się od siebie odcięły. Zamiast tego, coraz wyraźniejsza jest walka o to, kto zapanuje nad łańcuchami dostaw, gdzie jest większy potencjał rozwojowy, szczególnie w nowych technologiach. Ale nie tylko, są one po prostu równoprawnym elementem gospodarczym. Podobnie jest też w kwestiach praktyki sporów międzynarodowych. Kwestie cyberterroryzmu, zorganizowanych działań dezinformacyjnych to naprawdę nie jest nowe, zaskakujące zjawisko. Widzieliśmy to kilka lat temu, w 2014 roku gdy Korea Północna użyła cyberarmii do ataku na Sony International, w ramach zemsty za nakręcenie komedii „The Interview” o Kim Dzong Unie.
M.M: jak zmienia się rynek nowych technologii? Kiedyś dominowały na tym polu USA i Europa, jak to wygląda obecnie? Czy Azja już wyprzedziła „Zachód” pod względem technologicznym?
S.C.: po części dzięki przewagom na polu nowoczesnych technologii Stanom Zjednoczonym i Zachodowi udało się wygrać Zimną Wojnę. Dzięki temu, że Związek Radziecki i blok wschodni, w którymś momencie wypadły z technologicznego wyścigu, Zachodowi udało się osiągnąć tak duże przewagi, które doprowadziły do bezkrwawego upadku komunizmu. Wciąż tak jest, że największy impet rozwojowy, innowacyjny jest w Stanach Zjednoczonych, jest w Dolinie Krzemowej. Ale równolegle i to od lat 70/80. XX wieku widać było ogromny potencjał w Azji. Najpierw to była Japonia, potem pod koniec lat 90., dokładnie od czasu kryzysu azjatyckiego, który stał się ogromnym impulsem rozwojowym, również Korea Południowa i Tajwan. Tyle, że to i tak są drobne, takie powiedzmy huby w porównaniu z tym co od 20 lat, a z ogromnym impetem w ostatniej dekadzie, dzieje się w Chinach, które stają się równoległą potęgą gospodarczą i technologiczną w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Są wręcz technologie, w których to Chiny są bardziej rozwinięte, chociażby 5G, które staje się symbolem tego starcia technologicznego. Te technologie, w których Chiny tak zaczęły wyskakiwać do przodu to, oprócz 5G, jest także w dużej części biometria, czyli pewne elementy sztucznej inteligencji. Czyli te technologie, gdzie większa swoboda wykorzystania danych osobowych do zasilania sztucznej inteligencji czy algorytmów jest ogromnym impulsem rozwojowym. Chiny nie mają pod względem ochrony prywatności tego typu obostrzeń jakie są w Europie, czy nawet jakie są w Stanach Zjednoczonych. Zatem tam pewnym branżom cyfryzacyjnym jest się łatwiej rozwijać.
M.M.: czy technologia chińska, zwłaszcza w dziedzinie łączności i komunikacji jest zagrożeniem ? Czy jest to raczej komercyjna technologia, której nie należy się obawiać?
S.C.: wszystkie technologie mogą być zagrożeniem. Ale równolegle są też ogromną szansą na poprawę jakości naszego życia, na nowe bardziej optymalne rozwiązania wielu aspektów funkcjonowania świata. Weźmy pod uwagę technologię 5G, która sama w sobie nie jest żadnym zagrożeniem. Przecież to jest tylko nowa generacja częstotliwości. Tylko, że ta nowa częstotliwość będzie faktycznie niezbędna do zbudowania prawdziwych smart cities, autonomicznych pojazdów czy robotyzacji fabryk. By ta rewolucja była możliwa potrzebny jest nowoczesny, ale także optymalny pod kątem finansowym sprzęt telekomunikacyjny. I niespodziewanie dla Zachodu okazało się, że pod tym względem najlepszą ofertę i najbardziej rozwinięte badania mają firmy z Chin. A konkretnie jedna – Huawei. Nikt nie rozważa 5G jako zagrożenia dla Europy, Polski, tutejszych konsumentów. Za to poważnie rozważamy, co oznacza taka albo inna inwestycja w sprzęt do budowy sieci i infrastruktury 5G. Producentów i firmy, z której części świata wybieramy i wspieramy. Jaką mamy kontrolę i wiedzę o funkcjonowaniu tych firm i państw skąd się wywodzą. To już nie są pytania o technologię tylko pytania z nurtu geopolitycznego. W wielkim skrócie jest więc dziś tak, że decydując się na inwestycje w 5G oczywiście, podejmujemy już nie tylko decyzje biznesowo-technologiczne, ale także geopolityczne. Znowu żyjemy w świecie, w którym zaczynają funkcjonować bloki gospodarcze i polityczne.
M.M.: czy Europa powinna współpracować z USA w zakresie technologii 5G, czy jednak powinna postawić na konkurencyjny model wyboru technologii?
S.C.: sprawa wygląda tak, że nie ma dziś amerykańskich firm, które byłyby ważnymi dostawcami technologii 5G. Za to są firmy europejskie Ericsson i Nokia oraz jedna południowokoreańska, czyli Samsung. Na tym właśnie polega clou, że to nie Amerykanie proponują alternatywę dla chińskich rozwiązań choć oczywiście najgłośniej i najmocniej lobbują przeciwko Chinom. Od strony czysto biznesowej wezwania do zbanowania Huawei nie są grą na Amerykę. To tak naprawdę jest gra, o ile w ogóle możemy tu mówić o grze, raczej o to kto na budowie sieci 5G nie zyska aż tak dużo, jak mógłby i w efekcie kto jeszcze bardziej urośnie, a kto nie. I oczywiście jakie państwa kogo zdecydują się konkretnie wesprzeć siłą swoich inwestycji, otworzeniem swoich rynków, dostępem do konsumentów.
M.M.: czy Polska może odgrywać rolę w segmencie nowych technologii? Jaki jest polski potencjał w tej materii?
S.C.: niestety smutną prawdą jest to, że Polska jest państwem peryferyjnym. Z ambicjami, co bardzo dobrze o nas świadczy, ale wciąż peryferyjnym. Nie możemy się tylko na to obrażać. Trzeba sobie zdać z tego sprawę i mając tę świadomość, zacząć tak funkcjonować, żeby chociaż częściowo móc być traktowanym podmiotowo, a nie przedmiotowo. Pytanie dla kogo jesteśmy bardziej interesującym partnerem. Będąc w strukturach Unii Europejskiej dla mnie jest oczywiste, że powinniśmy owe struktury wykorzystywać, wzmacniać i rozwijać. I jako część struktur europejskich nie być już peryferyjnym państwem, tylko elementem dużego, ważnego gracza jakim jest UE. W takiej sytuacji czy wchodzimy w mocniejsze związki ze Stanami Zjednoczonymi czy wykorzystujemy potencjał rozwojowy, inwestycyjny i technologiczny Chin, robimy to jako członek Unii Europejskiej, która jest potęgą, a nie jako 38 milionowy kraj z takim czy innym PKB. UE jest tą potęgą nie tylko ze względu na wagę gospodarczą, ale także dlatego, że wyznacza trendy na rynku technologicznym. I niekoniecznie chodzi tutaj o trendy w kwestiach stricte myśli inżynierskiej, innowacji i biznesu. Tymi trendami jest technologiczna myśl społeczna i prawna, czego przykładem jest RODO. Spójrzmy jak ważna była rola tej reformy prywatności – nie tylko uporządkowała kwestie w Europie, ale ma też wpływ na funkcjonowanie ważnych cyfrowych graczy na całym świecie. Co więcej na przykładzie RODO powstało bardzo podobne prawo w Kalifornii. Zatem musimy zdać sobie sprawę z tego, że innowacyjność dzisiaj to nie jest tylko kwestia ilości patentów i nowych produktów. Innowacyjność polega również na tym jak się podchodzi do wpływu technologii na rozwój społeczny, bezpieczeństwo, państwo prawa czy społeczeństwo informacyjne. Unia Europejska w tym zakresie może być globalnym innowatorem, który będzie wyznaczał trendy dla całego świata.
Redaktor prowadząca magazynu Spider’s Web+. Wieloletnia dziennikarka ekonomiczna i technologiczna takich tytułów jak Gazeta Wyborcza, Dziennik Gazeta Prawna i tygodnik Przekrój. Trzykrotnie nominowana do nagrody Grand Press w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne. Czterokrotna laureatka nagród Prezesa Urzędu Patentowego za teksty na temat innowacji i wynalazków. Laureatka razem z Michałem Potockim konkursu „Temat: Uchodźcy” Instytutu Reportażu i Fundacji Batorego. Dziennikarka Roku 2020 Kongresu Gospodarki Elektronicznej. Znalazła się na tegorocznej liście TOP 15 najważniejszych kobiet w Polsce zajmujących się tematyką sieci 5G przygotowanej na Perspektywy Women in Tech Summit. Absolwentka nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.